Niniejszy wpis porusza bardzo istotną, ale i drażliwą materię, a mianowicie dopuszczalność w sądowym postępowaniu cywilnym dowodu z potajemnego nagrania rozmowy nagrywającego ze stroną późniejszego sporu sądowego lub ze świadkiem składającym zeznania w takim procesie.

Z jednej strony padają argumenty, że taki dowód nie został uzyskany w sposób zgodny z prawem lub zasadami współżycia społecznego, albo etycznymi (np. bo osoba nagrywana nie została o tym poinformowana). Z drugiej jednak strony podnosi się, iż taki dowód może być de facto jedynym dowodem na wykazanie przez stronę procesu prawdziwości powoływanych przez nią twierdzeń. Poza tym jest to w pełni legalny dowód, jeżeli oczywiście dotyczy rozmowy nagranej przez jednego z jej uczestników.

W mojej ocenie, powołanie dowodu z takiego nagrania należy ocenić jako prawidłowe, a jego dopuszczenie i przeprowadzenie przez sąd powszechny, rozpoznający sprawę cywilną – jako uzasadnione procesowo. Zwłaszcza że przepisy Kodeksu postępowania cywilnego nie zawierają w tym zakresie żadnych uregulowań, w szczególności zaś zakazu powoływania i przeprowadzania takich dowodów. Problem dotyczy bowiem oceny wiarygodności takich dowodów – takich nagrań, a nie tego, czy są one dopuszczalne prawnie i procesowo, gdyż w tej kwestii nie ma żadnych wątpliwości, że są.

Powyższe znajduje odzwierciedlenie w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyrok SN z dnia 22.04.2016r., II CSK 478/15) i sądów apelacyjnych (por. wyrok SA Poznań z dnia 23.01.2013r., I ACa 1142/12), które dopuszcza dowód z tzw. potajemnych nagrań w późniejszym sporze sądowym między rozmówcami.