Od wielu miesięcy trwa dyskusja o treść ustaw o Sądzie Najwyższym oraz o Krajowej Radzie Sądownictwa.
Jednym z wielu tematów owego dyskursu jest problem interpretacji art.187ust.1pkt2 Konstytucji RP. Cytowany przepis stanowi, iż „Krajowa Rada Sądownictwa składa się z: (…) 2) piętnastu członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych„.
W mojej ocenie, cytowany zapis należy rozumieć literalnie, tzn. że 15 członków Krajowej Rady Sądownictwa musi pochodzić spośród sędziów sądów, które zostały wskazane w ww. przepisie.
Natomiast zupełnie inną sprawą jest to, kto owych sędziów ma wskazać. Cytowany przepis niestety nic w tym zakresie nie stanowi (w przeciwieństwie do punktów 1 i 3 art.187ust.1, które przewidują grupę członków KRS wchodzących do jej składu z urzędu oraz wybranych przez Prezydenta, Sejm i Senat). Logicznym zdaje się rozwiązanie, które przewiduje obecnie obowiązująca ustawa o KRS. Jednakże analizowany przepis Konstytucji RP nie wyłącza innych dopuszczalnych rozwiązań prawnych, zwłaszcza że art.187 w ustępie 4 odsyła do regulacji ustawowych w zakresie, w jakim nie zostało to uregulowane w Konstytucji RP. A właśnie to, kto dokonywać ma wyboru 15 członków KRS spośród sędziów sądów wymienionych w przepisie, powołanym na wstępie niniejszego artykułu, nie zostało w Konstytucji w żaden sposób określone.
Zasadniczym warunkiem jest jednak to, by owe inne dopuszczalne rozwiązania prawne gwarantowały wykonywanie przez KRS jej podstawowej funkcji, tj. stanie na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów.